niedziela, 15 sierpnia 2010

New York I loooove you!

Tyle się ostatnio działo, że naprawdę nie wiem od czego zacząć. Więc może od początku... 3 dni orientation w Ny były najlepszymi w moim życiu! Poznałam wspaniałych ludzi, zobaczyłam wszystko to, co dotąd widziałam tylko w filmach i to uczucie szczęścia i spełnienia towarzyszące mi caały czas! W Ny na lotnisku odebrali mnie ludzie z mojej organizacji, oprócz mnie było tam jeszcze około 20 wymieńców. Po ok 30 min przejazdzce autobusem, dotarlismy do ogromnego kampusu, prywatnej uczelni. Na miejscu było mnóstwo młodziezy z caałego świata (najwięcej meksykańczyków, niemców i japończyków). Po zakwaterowaniu czekała na nas pizza party i spotkania org, przydzielające nas do różnych grup. Następnego dnia, nie zapomnę nigdy. Od początku do końca spełnił moje oczekiwania. Około 8:30 wyjechaliśmy na zwiedzanie Nyc. Pierwszym przystankiem był Rockefeller Center i Top of the Rock(wielopoziomowy taraz widokowy) dzięki któremu mogłam oglądać miasto z wysokości 70 pięter. Zapierające dech w piersiach widoki na cały Nowy Jork! Później piękny Central Park, gdzie wszędzie jeździły dorożki a ja miałam ochotę położyć się na trawie i po prostu poleżeć. Następnie Midtown i Times Square. Czułam się jak w śnie! Wszędzie jaskrawe neony bilboardów, ogromne ekrany telewizyjne, huczące rekalmy i Forever 21 <3 Nie mogłam wyjść z tego sklepu, w którym spędziłam 3/4 wolnego czasu. Posiłek obowiązkowo jedliśmy w Mc a w mojej torbie z zakupami nie mogło zabraknać koszulki I <3 Ny. Następnie był spacer po Dolnym Manhattanie, Battery Park i World Trade Center. Mój ulubiony punkt programu to rejs statkiem po Hudson <3333 Na około wysokie drapacze chmur, Statua Wolności, która wywarła na mnie ogromne wrażenie i lecąca w tle piosenka Jay-Z ft Alicia Keys-Empire State of Mind <3 Czułam sie jak zachipnotyzowana! Naprawdę! Uśmiech nie schodził mi z ust! Było cudownie pod każdym względem. Na koniec Chinatown i podziwianie Nyc z autobusu ;p Dzień następny polegał na integracji uczestników orientation i przygotowaniu do życia w Usa. Bardzo dobrze się bawiłam, a na zakończenie zaserwowali nam dyskotekę, która ku mojemu zdziwieniu okazała się bardzo bardzo udana. 13 sierpnia opuściłam kampus około 5 rano, a o 10 byłam juz z nową rodzinką na lotnisku w Burlington. Przyjazd do docelowego miejsca zajął ponad godzinę, w czasie której ucięłam sobie drzemkę. Po przyjeździe, rodzina pokazała mi cały dom, swój pokój itp Maja naprawdę duży i ładny dom, mile zaskoczyła mnie również moja sypialnia z garderobą. Po wypakowaniu swoich rzeczy, przyjechała do mnie koordynatorka. Nastepnie była rodzinna kolacja( mama,tata,siostra,ja,młodszy brat, straszy brat z dziewczyną i przyjacielem) Wszyscy siedzieliśmy w ogrodzie i obiadaliśmy się amerykanskimi pysznościami. Poźniej oglądaliśmy film, ale za dużo z niego nie pamiętam, ponieważ zasnęłam w połowie ;p Spałam do 12, po wspólnym lunchu pojechaliśmy zwiedzić miasto, a później na zakupy do New Hampshire <3 Wiem, że będę tam stałym gościem! Wieczorem graliśmy w paintball, moja drużyna wygrała ;D Dzisiaj pojechaliśmy na śniadanie do bardzo przyjemnej restauracji (co prawda czekaliśmy troooszkę na stolik ale było warto) Pierwsze wrażenie mnie nie zawiodło, rodzice są bardzo mili, a rodzeństwo strasznie zabawne. Najbardziej cieszy mnie fakt, że są wyluzowani i cały czas ktoś nas odwiedza. Mam nadzieję, ze pozostanie tak do końca.Narazie konczę, a poniżej zdjęcia z Nowego Jorku. Buziaki!!


6 komentarzy:

  1. Cudowne zdjęcia ;) świetnie że ci się tam podoba, a ciekawe jak u mnie okaże się host family :D

    OdpowiedzUsuń
  2. wreszcie ! :D czekałam na to 5 dni ;p dobrze, że Ci się podoba, gorczi ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. marusia-usa.fotolog.pl16 sierpnia 2010 08:32

    ALE GENIALNIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje szczescie trzyma mnie teraz przy zyciu, kocham Cie malenka;*

    Par

    OdpowiedzUsuń
  5. oo supeeer! ten cowboy jest po prostu genialny;D

    OdpowiedzUsuń
  6. nono. wchodzę tu codziennie i wyczekuję nowej notki + masy zdjęć :)

    btw. baaardzo przypominasz mi Miley Cyrus :D

    OdpowiedzUsuń