czwartek, 30 września 2010

miesiąc w Usa

Witajcie!

Przepraszam, że tak dłuuuugo się nie odzywałam ale skupiło się na to wiele czynników. Jednym z nich był problem z internetem, mnóstwo zajeć, nowych spraw i jakoś tak nie miałam głowy. Dzisiaj przyjechałam wcześniej ze szkoły, nikogo nie ma w domu więc pomyślałam, że jest to dobry czas żeby nadrobić zaległości. Jestem tutaj już ponad miesiac i muszę powiedzieć, ze przyzwyczaiłam sie do wszystkiego. Czuję się jakbym była tutaj dłuugo dłużej. Zacznę opisywać wrzesień od szkoły, bo tak zakończyłam ostatnią notkę. Pierwszy dzień wcale nie był taki zły, wiekszość wiedziała że jestem exchange student wiec łatwiej było mi nawiązać z nimi kontakt. Szkoła jest stosunkowo mała, mieści sie tam podstawówka, "gimnazjum" i liceum. Mają 2 sale gimnastyczne, starą i nową. Na tej nowej mamy codzinnie rano morning meeting, na którym omawiamy wydarzenia dnia, ogłoszenia itp Siedzimy klasami, wszyscy od 9-12.  Ostatnio mielismy taki wykład na temat bycia wrednym dla innych i przyjechał z Ny "mówca" haha i mówił jak powinnismy się zachowywać, było strasznie śmiesznie bo brał ochotników do odgrywania scenek. Jak wyszedł taki popularny murzynek to popłakałam się ze śmiechu bo miał obrażać tego faceta. On jest wysoki i dosyć przy kości a ten facet strasznie szczupły i niski ;p Mój plan lekcji to: kryminologia, angielski, francuski, geografia, chór, sztuka, technologia 21 wieku i historia Usa. Strasznie lubię swoje lekcje, najbardziej kryminologie, historie i francuski. Kryminologie i historie mam z tym samym nauczycielem. Mrs Provencha, 29 lat, przezabawny, uwielbiam jego śmiech! Lekcje są naprawdę ciekawe! Natomiasta Ms Steplaton od francuskiego jest tak zwariowaną osobą, jakiej chyba jeszcze nie poznałam.! Na jej lekcji śpiewamy, tańczymy, malujemy, gramy! Prowadzi lekcje w sposób strasznie luźny, ale często mamy różnego rodzaju quizy czy projekty. Główna różnica miedzy polskim nauczaniem a amerykanskim jest taka, że nauczyciele mają tutaj naprawdę kontakt z uczniami, taki koleżeński. Rozmawiamy ze sobą na kazdy temat, mozesz podejść do któregokolwiek nauczyciela i zawsze chętnie Ci pomoże i porozmawia. Wszyscy o wszystkich tutaj wiedzą. Nauczciele mają straszne zaufanie do uczniów, nikt nie ściaga, mimo że np siedzimy sami w klasie bo nauczyciel gdzieś wyszedł. Na lekcjach cały czas dyskutujemy o wszystkim. Przerwy mam 3-4 minutowe, tylko na przejście z klasy do klasy. O 11:15 mamy 25 minutowy lunch. Muszę powiedzieć, że pozytywnie zaskoczyłam się jedzeniem na stołówce! Jest naprawdę dobre! Te 25 min jest czasem w którym, możesz porozmawiać ze znajomymi, bo niestety na przerwach nie ma na to czasu. Lekcje kończę o 14:45, o 15:30 mam trening piłki nożnej i w domu jestem przed 18. Ludzie są strasznie mili, poznałam mnóstwo nowych znajomych. Strasznie polubiłam osoby z którymi mam lekcje, szczególnie geografie i przepyszne ciasteczka, którymi częstuje mnie kolega, który upiekł je na lekcji gotowania! I te znaczące uśmiechanie hahah Ostatnio na geografii robiliśmy taki projekt o okolicy wiec moja grupa wybrała sie po szkole na przejażdzkę, robiliśmy różne zdjecia i było bardzo śmiesznie, potem w weekend spotkaliśmy się u kolegi w domu żeby przygotować prezentację. Lekcje są naprawdę interesujące, staram się cały czas brać czynny udział. I naprawdę cieszę się, że mamy tutaj szafki bo książki są wieelkie i ciężkie. W przyszłym semestrze zapiszę się na prawo jazdy, bo lekcje prowadzone są w szkole. Nie mogę doczekać się też wycieczki do Ny z klasą kryminologii!! Ah te nasze kryminalne umysły!



Pierwszy dzień szkoły



moje zwierzaki


Podczas mojego pobytu tutaj byłam na Tunbridge Fair, corocznym 3dniowym festynie. Pierwszego dnia czyli w piątek byłam tam ze szkołą jako wolontariuszka, i oprowadzałam ludzi z domu opieki. Było bardzo fajnie, wszyscy mocno się zaangażowali żeby zapewnić tym seniorom miły dzień. Mi trafił się 80 pan z miłością do pszczół. Był naprawdę sympatyczny! W sobotę pojechałam tam z rodziną, spotkałam mnóstwo ludzi ode mnie ze szkoł było bardzo zabawnie! Wszędzie budki z jakimiś zabawami,mnóstwo jedzenia, jakieś konkursy, wyścigi świń!!! koni, wesołe miasteczko itp Zjechało sie baaaaardzo dużo ludzi, więc ciekawie było ich wszystkich obserwować. Zwłaszcza żołnierzy Marines, byli strasznie sympatyczni i pomocni.

















Mój tydzień tutaj zazwyczaj wygląda tak:w ciągu tygodnia  po treningu wracam do domu, prysznic, kolacja, lekcje, filmy z rodziną. A w weekendy jeździmy na zakupy, do kina (byłam na Eat Pray and Love i Easy A) oba filmy bardzo mi się podobały!! Byliśmy 2 razy w Burlington na kolacji i zakupach. Zdecydowanie mogłabym tam mieszkać. Jak już pisałam w poprzedniej notce, strasznie dużo młoodych, ładnych luudzi <3 Miejscowością która również bardzo mi się podoba jest Hanower New Hampshire, w którym byłam ostatnio ze znajomymi na uniwersyteckim meczu piłki nożnej Dartmouth-Brown Ivy league Było świetnie! Niesamowita atmosfera, mnóstwo ludzi, ogromne boisko i ten amerykański klimat!! Dziewczyny były nieziemskie. Oglądałam mecz z podziwiem!!









Cd piłki nożnej to moja kariera się rozwija haha ;D Grałam w kilku meczach, jest całkiem nieźle. Dziewczyny są naprawdę dobre. Muszę powiedzieć, że całkowicie inaczej patrzę teraz na mecze i wiem że będę bardziej wyrozumiała dla mojego przyszłego męża, a kto wie może będę oglądała razem z nim ;D Niestety został mi tylko miesiąc treningów :(








dzięki tej akcji wygrałyśmy mecz ;)





Cd życia tutaj to mam strasznie fajną kobietę w szkole, ona nie uczy ale zajmuje się jakby problemami uczniów, doradza w różnych sprawach itp i mam z nia strasznie dobry kontakt, bardzo czesto rozmawiamy, wie że kocham modę i okazało się, że jej syn jest projektantem!!  Jego marka nazywa sie RadioActive Flesh i co najważniejsze jego ciuchy nosi sama Lady Gaga, ma je w kilku teledyskach!! Są naprawdę świetne! Więc jak się o tym doweiedziałam, to aż rozbłysnęły mi się oczy!! Marzenie <3



Jutro mam zdjęcia w szkole do yearbooka i przedstawienia, bo przygotowujemy przedstawienie pt " Dont drink the Water" Woody Allena i dostałam się ;) Mamy również jutro i pierwsze spotkanie z "nauczycielem prowadzącym". Będzie on naszym wychowawcą. Mogliśmy sobie wybrać, więc ja oczywiście wzięłam panią od francuskiego! Jest wspaniała! W mojej grupie były same dziewczyny ale wczoraj dopisał się jeden bardzo fajny kolega. Także będzie fajnie ;p Na sztuce cały czas robimy jakieś interesujące projekty i ostatnio przechodzę obok tablicy z pracami i jedna była moja! Wyglądała nawet całkiem nieźle ;) Biblioteka tutaj jest cudowna. Wszyscy wiedzą, że kocham książki, w księgarnii czy bibliotece mogę siedzieć godzinami więc czuję sie tutaj jak w raju i spędzam dużo czasu. Mamy również komputery i stoisko z magazynami. Najwiekszym plusem tego wyjazdu są chyba właśnie gazety! Wydaje na nie fortunę! haha Zamowiłam już prenumeratę Teen Vogue, Marie Claire i Bazaar ;p A cd komputerów, to oprócz stacjonarnych w bibliotece,  na lekcjach możemy korzystać z laptopów!  A moja klasa od technologii w 21 wieku wybiera się do kina na "social network". Zdecydowanie podoba mi się sposób edukacji tutaj i muszę obalić streotypy, że wszystko jest banalne. Owszem lekcje są prowadzone w luźny sposób i nie wszystkim zależy na nauce, ale to jak wszędzie, ale mamy często guizy, kartkowki, projekty i ta wiedza naprawdę zostaje w głowie bez większego wysiłku. Najbardziej przygotowywać muszę się do geografii bo mam zaawansowaną i nauczycielka robi sprawdziany na 20 stron, jeden już za mną.. Ale muszę się pochwalić, że byłam 3 w klasie więc jak widać wysiłek się opłaca ;)  Najbardziej nie mogę doczekać się tego weekendu, ponieważ.... jadę do Nowego Jorku!! Jestem strasznie podekscytowania! Drugi raz w tak krótkim okresie czasu i to na caaaaalutki weekend ! Moja rodzina zarezerwowała już jakiś czas temu hotel w samym centrum Manhattanu! <3 Moje marzenia się spełniają, jestem naprawę strasznie szcześliwa! Jeszcze jakiś czas temu nie pomyślalabym, że tak będzie wyglądało moje życie ;) Każdemu życzę tego aby realizował swoje marzenia, bo uczucie jest niesamowite !  Jak do tej pory wszystko układa sie po myśli, z rodzinką mam dobry kontakt, pomagam im w codziennych czynnościach i widze że doceniają to. Ostatnio moja host mama, kazała mi wybrać kolor pomadki i lakieru do paznokci i na drugi dzień mi to kupiła i przyniosła ;) Ta rodzina jest strasznie ciepła i kochająca. Spedzają ze soba dużo czasu, kibicują i dopingują się ze wszystkim. Jedno czego nie rozumiem jest to, że wszyscy maja ścisłe umysły i lubią matematykę i fizykę ;pp Dziękuję za wszystkie ciepłe komenatrze i pamięć mojej rodziny i przyjaciół. Kocham Was bardzo i tęsknie i cieszę, że moge zawsze na Was liczyć. Wasze wsparcie jest olbrzymie! Pozdrawiam wszystkich i obiecuję, że nastepna notka okaże się niebawem, a na koniec nowe zdjęcia mojego pokoju :)