poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Szkołę czas zacząć!


Jutro pierwszy dzień szkoły! Nowa szkoła, nowi znajomi, nowi nauczyciele. Jednym słowem wszystko od początku. Jestem bardzo podekscytowana, ale też trochę zdenerwowana. Ten weekend bardzo mi się podobał. W sobotę rano, miałam śniadanie z drużyną i wspólny bieg po okolicy. Było super, byliśmy w domu trenera, jedzienie było pyszne i dostaliśmy stroje! Niebiesko żółte, całkiem ładne.

Niestety nie dostałam się do varsity, ale mamy wystarczająco dziewczyn żeby utowrzyć JV. Także nie wszystko stracone. Po powrocie pojechałam z mamą i siostrą do Burlington, w którym się zakochałam! Około godziny drogi, naprawdę duże miasto,mnóstwo zieleni i ślicznych budynków. Myślałam, że będzie to kolejne "małe miasteczko" beż żadnych rozrywek, jednakże pomyliłam się znacznie! Kilka galerii handlowych, wszędzie restauracje, knajpki, puby. Znajduje się tam uczelnia także wszędzie mnóstwo, mnóstwo młodych ludzi. Na początku pojechaliśmy do centrum handlowego. Oczywiście nie brakowało sklepów, które znam tylko z nazwy. Jednym z nich był Hollister. Wejście do sklepu było bardzo zachęcające!!



Po obejrzeniu tych wszystkich surferskich sklepów, obiecałam sobie, że moim następnym przystankiem będzie California <3 Do listy moich ulubionych sklepów, może bez wątpienia trafić Urban Outfitters. Podobało mi się tam absolutnie wszystko!                                                                          
Stałam się też właścicielką tych ślicznych bucików!

Po obejrzeniu wszystkiego, i zawędrowaniu do Starbucks'a wyszłyśmy na zewnątrz do rajuuu!! Tylu pieknych ludzi w jednym miejscu nie widziałam już dawno! Wszyscy stylowo ubrani, faceci jeżdżacy na deskach, dziewczyny w markowych ciuchach. Wyglądali jak wyjęciu z serialu "Piękni i bogaci". Niestety nie zrobiłam im zdjęć, więc musicie zadowolić się zdjęciami uliczek ;p           

                        

Po obu stronach mnóstwo sklepów, barów, głośna muzyka itp Typowe amerykańskie miasto w środku lata! Nie jest oddalone daleko od mojego, więc mam nadzieję, że będziemy tu często przyjeżdzać. Ps. Przystojniak Miles studiuje tutaj ;D Następnym przystankiem był Kohl's i supermarket po zakupy żywieniowe i Applebee's na kolację. Do domu wróciłyśmy około 21, po czym oglądnełyśmy "All about Steve" z Sandrą Bullock (moja ulubiona aktorka). Dostała za ten film złotą malinę. Postać, którą grała, byłą straszna, żenowałam się oglądając ten film. Ale jak to bywa w życiu, każdy ma swoje wzloty i upadki. Dzisiaj w moim domu zorganizowane było spotkanie dla innych wymieńców z Vermont. Każdy miał zrobić coś ze swojego kraju, więc ja z moimi zdolnościami kucharskimi przyżadziłam chłodnik ;D Pomogłam w sprzątaniu domu i robieniu jedzenia i około 17 wszyscy przyjechali. Jak zwykle zrobiłam mnóstwo zdjęć haha Pośród wymieńców była dziewczyna z Indonezji, Brazyli x2, Meksyku, Chin i jeden rodzynek z Hiszpanii <3 Mój ideał faceta haha Jak się odezwał z tym swoim hiszpańskim akcentem, to siedziałam jak zachipntyzowana z bananem na twarzy. Muszę w końcu zacząc uczyć się hiszpańskiego, bo kocham ten kraj, język, wszystko! Oprócz nas byli jeszcze host rodzice i host rodzeństwo. Niestety mam tylko parę zdjęć z samego początku jak jeszcze nie było wszystkich.                                                                                                 
Wszyscy zachwalali mój chłodnik więc jestem z siebie dumna haha Było super,graliśmy w piłkę, a później w jakieś dziwne gry wymyślone przez brazylijki! Wszystko skończyło sie po 21 a ja wraz z rodzinką usiadłam przed telewizorem i oglądałam kolejny odcinek Glee! Coraz bardziej lubię ten serial, strasznie podobają mi się wszystkie piosenki w ich wykonaniu.
Na koniec zdjęcia mojego "odpicowanego" pokoju ;D Pozdrawiam!!!                                       

środa, 25 sierpnia 2010

pierwszy tydzień za mną

Witajcie!! Dosyć długo nie pisałam, więc nazbierało się trochę rzeczy do opowiedzenia. Przez ten okres czasu przeżyłam swoją pierwszą amerykańską imprezę (u mnie w domu!) z cudownym Miles'em w brązowych mokasynach <3 nie mogłam o nim nie wspomnieć ;p Niestety moi starsi bracia wyjechali już na studia więc koniec z oglądaniem ich przystojnych kolegów! Kupiłam swoje pierwsze korki i zaczęłam treningi piłki nożnej ( nie jest to, aż takie trudne jak myślałam) ale wymaga samozaparcia, zwłaszcza, że robię to pierwszy raz. Byłam w kinie na The Expendables  i odwiedziłam świetną knajpkę Applebee's w której jadłam przepyszne florentine ravioli z kurczakiem. Spędziłam również weekend w Middlebury, gdzie miałam okazję być na weselu i o tym chcę opowiedzieć więcej, gdyż tylko z tego miejsca mam zdjęcia. A więc w zeszły piątek przyjechaliśmy do hotelu na kolację, na którą wybraliśmy się do "rodzinnej" knajpki tuż obok. Była tam cała rodzina od strony mamy. Btw hotel był uroczy, mieliśmy wielki pokój z ogromnymi łóżkami, tak wygodnymi, że wstawałam najpóźniej ze wszystkich! W sobotę o 15 była ceremonia w małym kościółku zapełnionym po brzegi. Pani Młoda i Pan Młody wyglądali ślicznie! Strasznie do siebie pasowali. Po uroczystości wybraliśmy się na impręze w plenerze a Państwo Młodzi przyjechali na traktorze! Było naprawdę zabawnie, typowe w tych stronach wesele. Wszystko odbywało się w wielkim, białym namiocie niedaleko jeziora. Poznałam wielu członków mojej nowej rodziny, najlepsza była rodzina siostry mojej mamy! Mają 3 dzieci, chłopiec i śliczna dziewczynka po 12 lat i 24 letnia studentka. Strasznie sympatyczni i zabawni, ze śmiechu bolał mnie brzuch bo cały czas opowiadali jakieś śmieszne historie, albo ta 24 latka uczyła mnie tanczyć "swój" układ, była bardzo zwariowana, cały czas albo śpiewała, albo tańczyła, i chciała poznać polskie przekleństwa i powtarzała je w strasznie komiczny sposób. Moim najlepszym partnerem do tańca był ten 12 letni chłopiec, który z pozoru nieśmiały wywijał na parkiecie jak nikt! Około 1 w nocy wróciliśmy do hotelu, a na drugi dzień czekało na nas rodzinne śniadanie po czym wróciliśmy do domu. Było naprawdę super, rodzeństwo mojej mamy mieszka w Bostonie, New Jersey i na Florydzie, wszyscy zapraszali mnie do siebie więc mam nadzieję, że uda mi się ich odwiedzić. Cd nowości to kupiłam sobie telefon bo długo z moim polskim bym nie wyrobiła finansowo. A jestem uzalezniona od telefonu więc bardzo się cieszę, że mam już "tutejszy". Mój host tata wyjeżdża jutro na tydzień do Minneapolis, w domu zostaną 3 kobiety więc w weekend wybierzemy sie do Burlington na zakupy. 30 sierpnia zaczyna mi się rok szkolny, Byłam w szkole i ustaliłam plan lekcji : kryminologia,angielski,geografia,2x chór,wf, historia usa, sztuka i coś tam z techniką 21 wieku. Bardzo się cieszę, bo w sumie od początku do końca ustaliłam go sama, a szkoła go tylko zatwierdziła. Na treningach poznałam bardzo dużo dziewczyn, z którymi będę w klasie i nie tylko. One grają kilka lat, u nich to normalne, że dziewczyny grają w piłkę więc muszę się jeszcze dużo nauczyć. Kończę, bo u mnie jest po 1 w nocy, a poniżej zdjęcia miejscowości, mojego hotelu i wesela. Pozdrawiam!!!

niedziela, 15 sierpnia 2010

New York I loooove you!

Tyle się ostatnio działo, że naprawdę nie wiem od czego zacząć. Więc może od początku... 3 dni orientation w Ny były najlepszymi w moim życiu! Poznałam wspaniałych ludzi, zobaczyłam wszystko to, co dotąd widziałam tylko w filmach i to uczucie szczęścia i spełnienia towarzyszące mi caały czas! W Ny na lotnisku odebrali mnie ludzie z mojej organizacji, oprócz mnie było tam jeszcze około 20 wymieńców. Po ok 30 min przejazdzce autobusem, dotarlismy do ogromnego kampusu, prywatnej uczelni. Na miejscu było mnóstwo młodziezy z caałego świata (najwięcej meksykańczyków, niemców i japończyków). Po zakwaterowaniu czekała na nas pizza party i spotkania org, przydzielające nas do różnych grup. Następnego dnia, nie zapomnę nigdy. Od początku do końca spełnił moje oczekiwania. Około 8:30 wyjechaliśmy na zwiedzanie Nyc. Pierwszym przystankiem był Rockefeller Center i Top of the Rock(wielopoziomowy taraz widokowy) dzięki któremu mogłam oglądać miasto z wysokości 70 pięter. Zapierające dech w piersiach widoki na cały Nowy Jork! Później piękny Central Park, gdzie wszędzie jeździły dorożki a ja miałam ochotę położyć się na trawie i po prostu poleżeć. Następnie Midtown i Times Square. Czułam się jak w śnie! Wszędzie jaskrawe neony bilboardów, ogromne ekrany telewizyjne, huczące rekalmy i Forever 21 <3 Nie mogłam wyjść z tego sklepu, w którym spędziłam 3/4 wolnego czasu. Posiłek obowiązkowo jedliśmy w Mc a w mojej torbie z zakupami nie mogło zabraknać koszulki I <3 Ny. Następnie był spacer po Dolnym Manhattanie, Battery Park i World Trade Center. Mój ulubiony punkt programu to rejs statkiem po Hudson <3333 Na około wysokie drapacze chmur, Statua Wolności, która wywarła na mnie ogromne wrażenie i lecąca w tle piosenka Jay-Z ft Alicia Keys-Empire State of Mind <3 Czułam sie jak zachipnotyzowana! Naprawdę! Uśmiech nie schodził mi z ust! Było cudownie pod każdym względem. Na koniec Chinatown i podziwianie Nyc z autobusu ;p Dzień następny polegał na integracji uczestników orientation i przygotowaniu do życia w Usa. Bardzo dobrze się bawiłam, a na zakończenie zaserwowali nam dyskotekę, która ku mojemu zdziwieniu okazała się bardzo bardzo udana. 13 sierpnia opuściłam kampus około 5 rano, a o 10 byłam juz z nową rodzinką na lotnisku w Burlington. Przyjazd do docelowego miejsca zajął ponad godzinę, w czasie której ucięłam sobie drzemkę. Po przyjeździe, rodzina pokazała mi cały dom, swój pokój itp Maja naprawdę duży i ładny dom, mile zaskoczyła mnie również moja sypialnia z garderobą. Po wypakowaniu swoich rzeczy, przyjechała do mnie koordynatorka. Nastepnie była rodzinna kolacja( mama,tata,siostra,ja,młodszy brat, straszy brat z dziewczyną i przyjacielem) Wszyscy siedzieliśmy w ogrodzie i obiadaliśmy się amerykanskimi pysznościami. Poźniej oglądaliśmy film, ale za dużo z niego nie pamiętam, ponieważ zasnęłam w połowie ;p Spałam do 12, po wspólnym lunchu pojechaliśmy zwiedzić miasto, a później na zakupy do New Hampshire <3 Wiem, że będę tam stałym gościem! Wieczorem graliśmy w paintball, moja drużyna wygrała ;D Dzisiaj pojechaliśmy na śniadanie do bardzo przyjemnej restauracji (co prawda czekaliśmy troooszkę na stolik ale było warto) Pierwsze wrażenie mnie nie zawiodło, rodzice są bardzo mili, a rodzeństwo strasznie zabawne. Najbardziej cieszy mnie fakt, że są wyluzowani i cały czas ktoś nas odwiedza. Mam nadzieję, ze pozostanie tak do końca.Narazie konczę, a poniżej zdjęcia z Nowego Jorku. Buziaki!!